„Za moich czasów nikt się nie nudził. Graliśmy w piłkę, „piwko naprzeciwko”, podchody, skakaliśmy w gumę, kręconkę, spotykaliśmy się z przyjaciółmi, a dziś tylko komputer albo nudzę się”. Rodzice się irytują i martwią jednocześnie. Dziadkowie nie mogą uwierzyć, że w dobie przepychu i dostępu do różnorodnych dóbr i możliwości, młode pokolenie w czasie wolnym siedzi z mętnym wzrokiem i nie wie, co ze sobą począć. A wspomniana młodzież pytana o czas, mówi, że wcale go nie ma, ponieważ szkoła i obowiązki zagospodarowują ich każdą wolną chwilę. Więc o co tyle krzyku? Czym właściwie jest ten czas wolny i dlaczego zostaje niezauważony bądź nieproduktywnie wykorzystany?
Czas wolny to ten, który pozostaje człowiekowi do zagospodarowania po wykonaniu przez niego obowiązkowych zadań (pracy zawodowej, nauki obowiązkowej w szkole oraz w domu, np. zadań domowych, czynności porządkowych, itp.). Istotnym aspektem czasu wolnego jest fakt, że obejmuje on wszystkie czynności, którym jednostka może się oddawać z własnej chęci i nieprzymuszonej woli. Zygmunt Dąbrowski klasyfikuje funkcję czasu wolnego w czterech grupach jako:
Centrum Badań Opinii Społecznej w 2013 roku przeprowadziło badania na temat czasu wolnego Polaków. Wynika z nich, że najbardziej rozpowszechnionym sposobem spędzania wolnego czasu jest oglądanie telewizji – wybrała je ponad połowa respondentów (52%). Aż 27% za najbardziej popularną metodę odpoczynku wybrało opcję: „siedzę, leżę, odpoczywam”, „wysypiam się” (22%), „chodzę na spacery” (24%), angażuję się w życie rodzinne (36% wskazań). Ta szybka analiza wyników może uzmysłowić nam, jakie aktywności dominują w domach. Jeśli zatem jako dorośli właśnie tak spędzamy nasz czas, to dlaczego dziwimy się, że nasze dzieci nie potrafią organizować go inaczej?
K. Czajkowski w swojej pracy pisze wprost, że „dziecko cechuje brak doświadczenia życiowego i niedojrzałość psychiczna, która uzależnia je od rodziców i wychowawców, (…) dlatego też czas wolny dziecka podlega i musi podlegać w dużym stopniu rygorom i racjom ustalonym przez dorosłych.” Niestety dorośli często mylą aktywność dodatkową (związaną z zajęciami pozalekcyjnymi własnych dzieci) z aktywnością, która mogłaby mieć walory relaksacyjne i spełniać wyżej opisane funkcje. Zapisywanie dzieci na angielski, korki z matematyki, muzykę (nawet wtedy, gdy dziecko nie cierpi ćwiczyć – ale to przecież takie rozwojowe) nie jest dobrym posunięciem. Oczywiście nie neguję tutaj walorów edukacyjnych takowych zajęć, ale nie można ich postrzegać jako alternatywę dla nudy. Wybierając lub organizując zajęcia dla dzieci w ramach zagospodarowania ich wolnego czasu należy mieć na uwadze to, aby dobierać ich formy i treści zgodnie z potrzebami i zainteresowaniami naszych pociech. Dzieci powinny przede wszystkim chcieć uczestniczyć w danych zajęciach, a dzięki temu nie tylko będą się dobrze bawić, odpoczywać i relaksować, ale także rozwiną w sobie inne umiejętności, takie jak np. współdziałanie w grupie, kreatywność, umiejętność niwelowania i radzenia sobie ze stresem, a także – co staje się coraz trudniejsze – aktywnego spędzania czasu wolnego.
Ok. Ustaliliśmy już, że zajęcia dodatkowe powinny interesować nasze pociechy, ale co jeśli dziecko i tak nudzi się będąc w domu?
Przede wszystkim należy sobie uzmysłowić fakt, że młodego człowieka należy wychowywać do właściwego spędzania czasu wolnego od najmłodszych lat. Małe dziecko poznaje świat przez zabawę. Wymyśla przygody i światy fantazji, do których nas zaprasza i niestety, ale to My dorośli, często dla świętego spokoju, włączamy dziecku bajki i pokazujemy jak działa komputer. Na początku tylko na chwilę… A potem irytuje nas fakt, że zamiast grać w piłkę z kolegami nasza pociecha ślęczy przed monitorem.
Innym błędem rodziców i często również wychowawców jest to, że zapraszamy dzieci do pewnej aktywności, zabawy i działania, które dla nich przygotowaliśmy i pozostawiamy dzieciom tylko wykonanie z góry zaplanowanych (często bardzo szczegółowo) działań. Pozbawiamy ich przez to pola do własnego działania, pola do wykazywania własnej inicjatywy, chęci i pomysłowości. Takie zadanie staje się szybko nudne i przewidywalne, a przecież największą frajdę daje tajemnica, niezwykłość. Zatem:
Bibliografia:
Czajkowski K.: Rola zajęć pozaszkolnych w organizacji wolnego czasu dzieci i młodzieży – na tle doświadczeń Pałacu Młodzieży w Warszawie, „Biuletyn Pedagogiczny”1960, nr 5.
Pomykało W.: Vademecum dla rodziców dzieci od lat 6 do 10, Wydawnictwo Współczesne RSW „Prasa, Książka, Ruch”, Warszawa 1987, s. 239.
Czajkowski K.: Pozaszkolna praca opiekuńczo-wychowawcza, Wydawnictwo Związkowe CRZZ, Warszawa 1970.
Węgrzynowicz J: Zajęcia pozalekcyjne i pozaszkolne, Państwowe Zakłady Wydawnictw Szkolnych, Warszawa 1971.
Dąbrowski Z.: Czas wolny dzieci i młodzieży, Warszawa 1966.
Okoń W.: Nowy słownik pedagogiczny, Wydawnictwo Akademickie „Żak”, 2007.
Centrum Badania Opinii Społecznej, Czas wolny polaków, Warszawa, październik 2010, <http://www.cbos.pl/SPISKOM.POL/2010/K_133_10.PDF>.